Co łączy ketchup ze Spotify
W czasach nowoczesnych przeważało myślenie projektowe (design thinking). Konstruktorzy skupiali się na doskonałości technicznej, parametrach i optymalizacji samej konstrukcji. W tym wzorcu mentalności inżynierskiej to od człowieka oczekuje się dostosowania do techniki, a nie odwrotnie. Obecnie coraz częściej lansowana jest jednak koncepcja Human-Centered Design (HCD), która nałożona na myślenie projektowe wspiera tworzenie rzeczy istotnych i korzystnych dla użytkowników.
Zdefiniuj problem, precyzyjnie
Pierwszą zasadą projektowania skoncentrowanego na człowieku jest empatia (1), czyli dążenie do zrozumienia ludzi doświadczających jakiegoś problemu, zanim powstanie konkretne rozwiązanie. Projektanci spędzają czas, rozmawiając z samymi zainteresowanymi, obserwując, jak działa ich środowisko i konsultując się z ekspertami, aby w pełni pojąć wszystkie wyzwania, które trzeba pokonać, dążąc do rozwiązania. Ten etap, a także cały proces projektowania, polega na zadawaniu pytań, a nie na przyjmowaniu odgórnych założeń.
Kolejnym rozdziałem tworzenia projektu w duchu HCD jest precyzyjne zdefiniowanie problemu. Najczęściej niepotrzebnie miesza się go z rozwiązaniem. Klasyczny przykład to stwierdzenie "Jak zbudować więcej autostrad?". Zawiera ono już gotową odpowiedź na pytanie o kwestie transportowe i komunikacyjne. Tymczasem, precyzyjnie rzecz ujmując, problem brzmi: "Jak usprawnić przewóz ludzi i towarów?". Sposób myślenia zbliżony do HCD na takim właśnie podejściu polega.
Następnym krokiem jest pomysł na rozwiązanie, a raczej pomysły, bo chodzi o to, aby zgromadzić ich możliwie wiele. W klasycznej metodyce HCD przeprowadza się burze mózgów, w których powinni uczestniczyć również ci, którzy doświadczają problemu - wszystko w celu poszukiwania rozwiązań oddolnych, a nie odgórnych. Pomysły mogą być nawet niezbyt mądre. Nigdy nie wiadomo, co naprowadzi zespół na najlepszą ścieżkę.
Projektanci przedstawiają w tej fazie swoje pomysły w formie eksperymentów lub prototypów, mających przetestować poszczególne idee. Mogą one być tworzone dla produktów fizycznych, wirtualnych interfejsów, procesów albo systemów. Za każdym razem celem jest wymyślenie czegoś, co można sprawdzić przy udziale osób doświadczających danego problemu - dzięki temu da się od razu zobaczyć, czy rozwiązanie działa i w jakim stopniu odpowiada na potrzeby. Im więcej eksperymentów i prototypów, tym lepiej.
Osoba doświadczająca problemu proszona jest o wielokrotne testowanie modelu lub prototypu i sprawdzenie, czy odnosi się on do wszystkich aspektów kwestii, którą należy rozwiązać. Przeciwstawia się to naturalnym dążeniom projektantów, by bronić swojej koncepcji. Forsowanie przez nich własnych pomysłów jest całkowicie sprzeczne z duchem Human-Centered Design.
A konkretniej?
Klasyczny przykład stanowi rozwiązanie uchwytu do drzwi typu push/pull ("pchnij/ciągnij"), zwanych też drzwiami normandzkimi. Zauważono, że umieszczanie uchwytów po obu stronach, pomimo napisów zawierających wskazówkę polecanego działania, jest dla ludzi mylące, bo mają oni tendencję do tego, by zawsze ciągnąć, gdy widzą uchwyt. Rozwiązanie znalazł projektant Don Norman, proponując umieszczenie uchwytu jedynie po stronie "ciągnij" (2).
Często jako ilustrację projektowania skoncentrowanego na człowieku podaje się też dziecięcą szczoteczkę do zębów (3). Dzieci trzymają szczoteczki zupełnie inaczej niż dorośli. W konsekwencji trudno im używać modeli przeznaczonych dla znacznie starszych roczników. Jak więc nie zniechęcać małoletnich do mycia zębów? Trzeba sprawić, by uchwyty były grube, co ułatwia ich trzymanie, oraz wyposażone w gumowe nakładki w miejscu kontaktu z dłonią, co zwiększa przyczepność podczas szczotkowania. Aby jeszcze bardziej zachęcić dzieci do codziennej pielęgnacji zębów, projektanci zaczęli umieszczać na szczoteczkach postaci z bajek i filmów.
Do klasyki HCD należy również przenośny odtwarzacz muzyki - iPod shuffle. Niestacjonarne odtwarzacze cyfrowe zostały wprowadzone jeszcze w latach 90. Z czasem producenci starali się wbudować do nich coraz więcej funkcji. Problemem dla użytkowników stała się jednak zbyt skomplikowana konstrukcja tych urządzeń. Przyciski sterujące leżały zbyt blisko siebie, a ich używanie sprawiało kłopot, zwłaszcza że większość ludzi korzysta z takiego sprzętu, będąc w ruchu. Konstrukcja iPoda shuffle - z prostym interfejsem, dostępnymi przyciskami i oryginalnym układem koła sterującego - okazała się przełomowa.
Podobny problem związany był z pilotem telewizyjnym (4), w którym w miarę rozwoju telewizji w sensie technologicznym i programowym wzrastała liczba przycisków do obsługi rozlicznych funkcji, i urządzeń. Większość z nich używana była rzadko, niektóre niemal nigdy. Zaczęto więc budować piloty, w których eksponowano i powiększano przyciski szczególnie "popularne".
Podręcznikowym przykładem myślenia projektowego HCD jest też… ketchup, a raczej butelka go dozująca. Sos pomidorowy pozostaje na naszym rynku wciąż dostępny w szklanych opakowaniach, więc wiele osób zna problem z wydobywaniem ketchupu, gdy "widać dno". Kiedyś nie było innych opakowań, ale amerykański producent Heinz kupił w końcu od amerykańskiego projektanta Paula Browna projekt odwróconej butelki, którą wyposażono następnie w wygodne miejsce do kontaktu z dłonią i zapewniono możliwość wyciskania zawartości (5).
Jeśli jesteśmy już przy opakowaniach i butelkach, to wygodną innowacją okazały się również kapsle z zawleczką, wynalezione ponad trzy i pół dekady temu przez fińską firmę Finn-Korkki. Prosty pomysł ulżył wszystkim borykającym się z kapslami i dostępnością otwieraczy. Z kolei specyficzne opakowania chipsów Lay’s Stax, w których chrupki ułożono w porządnych szeregach na tackach, rozwiązały problem często dotykający panie. Z badań okazało się, że dla wielu z nich ważne jest, aby dało się jeść przekąski schludnie i czysto (6).
Do dorobku Human-Centered Design niektórzy zaliczają również Spotify, czyli serwis muzyczny pozwalający w sposób łatwy, wygodny i legalny słuchać, kolekcjonować oraz udostępniać przyjaciołom muzykę za subskrypcyjną opłatą. Idąc tym tropem, dziełem HCD okazałyby się również Fitbit i inne fitness trackery, pozwalające na śledzenie i zarządzanie celami treningu, a także aplikacje ułatwiające wymianę i przelewy pieniężne, np. Venmo.
Przystosowanie do techniki korzystne dla człowieka
Nie brakuje opinii, że z punktu widzenia postępu technicznego i rozwoju cenniejsze od Human-Centered Design może być podejście, które nazywa się czasem "projektowaniem zorientowanym na działanie" (Activity Centered Design, ACD). Można podać sporo historycznych przykładów udanych urządzeń, które wymagały od ludzi adaptacji oraz nauczenia się obsługi. I nie było to dla nikogo niekorzystne, w żaden zauważalny sposób nikomu nie szkodziło, ani nie utrudniało życia.
Przykładem takiego wynalazku, do którego człowiek musiał i wciąż musi się adaptować, jest samochód. Nikt nie rodzi się z umiejętnością kierowania pojazdem silnikowym (zobacz także: Najsłynniejsze samochody koncepcyjne). Trzeba tego się nauczyć i nie jest to proste. Auto nie powstało przy tym jako odpowiedź na jakiś precyzyjnie zdefiniowany problem. W pierwszych latach motoryzacji nie dało się nawet powiedzieć, że przyspieszało podróż, bo nie jeździło szybciej niż wozy konne, a już na pewno nie kolej.
Doskonałym przykładem innego wynalazku, który nie tyle dostosował się ludzkich potrzeb, ile skłonił nas do przystosowania się do niego, jest zegar. Budzimy się przecież nie wtedy, gdy się wyśpimy, lecz gdy wybija określona godzina. Jemy nie wtedy, gdy tylko stajemy się głodni, lecz o określonych porach. Samo powiedzenie, że zegar organizuje nam życie i rządzi nim, pozostaje wystarczająco wymowne.
Podobnym wynalazkiem jest pismo - jego powstanie również raczej nie koncentrowało się na człowieku, a nauka tej sztuki stanowi dość trudny proces, którego wielu nigdy nie opanowuje dostatecznie dobrze.
Do tego grona można zaliczyć nawet instrumenty muzyczne. Zwłaszcza te bardziej skomplikowane, na których granie nie tylko wiąże się z pokonywaniem ogromnych przeszkód natury manualnej, ale także bywa przyczyną problemów zdrowotnych.